16 października - 29 października 2008, wydanie nr 19
>> ZZII sesja Rady Powiatu
[29-10-2008]
Jutro o godzinie 11:30 w sali Starostwa Powiatowego odbędzie się XXII Sesja Rady Powiatu Gołdapskiego. Zaplanowany jest nastepujący porządek obrad:
otwarcie sesji i przyjęcie porządku obrad
przyjęci protokołu z poprzedniej sesji
informacja przewodniczącego Rady z prac Rady w okresie międzysesyjnym
informacja starosty z działalności zarządu w okresie międzysesyjnym oraz informacja z wykonania uchwał Rady Powiatu
zapytania i interpelacje radnych
wnioski i oświadczenia radnych
wnioski i opinie komisji stałych Rady
analiza oświadczeń majątkowych
informacje dotyczące przebiegu letniego sezonu turystycznego
przyjęcie projektów uchwał w sprawach
przyjęcia "Programu współpracy powiatu gołdapskiego z podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego na rok 2009"
zmieniająca uchwałę w sprawie określenia zadań i wysokości środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji osób Niepełnosprawnych w 2008 roku, przeznaczonych na te zadania
zmian w budżetu powiatu na rok 2008
odpowiedzi na zgłoszone zapytania, interpelacje i wnioski radnych
odpowiedzi na zgłoszone wnioski komisji stałych Rady
sprawy różne
zamknięcie obrad.
>> Turniej w 3-5-8
[27-10-2008]
W niedzielę w restauracji Turystyczna odbył się turniej w 3-5-8, popularną grę w karty. O przebiegu turnieju
i wynikach przeczytać będzie można już za kilka dni, w kolejnym wydaniu naszego czasopisma. Dziś zapraszamy
do obejrzenia zdjęć z imprezy.
Dzisiaj funkcjonariusze straży granicznej z placówki w Gołdapi przy leśnej drodze znaleźli ciało mężczyzny. Funkcjonariusz natychmiast sprawdził puls leżącego mężczyzny po czym powiadomił kierownika zmiany o zdarzeniu. Po kilku minutach na miejsce przybył patrol policji i karetka pogotowia. Policja ustaliła dane mężczyzny na podstawie znalezionego przy nim dokumentu tożsamości zaś przybyli pracownicy pogotowia stwierdzili zgon. Wstępnie wykluczono udział w zdarzeniu osób trzecich, a prawdopodobna przyczyna śmierci to zawał serca. Mężczyzna ów to 62 letni mieszkaniec Gołdapi, który był na grzybobraniu.
W sobotę (25/10) w Kotłowni Domu Kultury w Gołdapi odbył się kolejny koncert gołdapskich zespołów młodzieżowych. Tym razem była okazja zobaczyć dwie - dobrze znane już szerszej lokalnej publiczności - kapele "Eufonia" i "Gloria", a także nowe zespoły "W Kratkę" (dawny zespół "Klocki" z nowym wokalistą Arielem) i "Znienacka".
Koncert, który rozpoczął się o 18, przyciągając duże tłumy młodzieży. Do Kotłowni DK przybyło też sporo rodziców ze swoimi dziećmi. Było ogromnym zaskoczeniem dla organizatorów i stałych bywalców. Zgromadzonych przywitał zespół Eufonia nową piosenką "kROCK naprzód", dotyczącą projektu o którym pisaliśmy w poprzednich wydaniach czasopisma. Po niej swój nieco ostrzejszy repertuar przedstawiła "Gloria". Na koniec usłyszeliśmy dwie nowe odsłony. "W kratkę" w rytmach reggae i ska mocno rozruszało publiczność. Koncert zakończył kilkoma piosenkami zespół "Znienacka".
Zdaniem publiczności impreza była udana, o czym świadczyły ich brawa i komentarze. PIT3R
Więcej zdjęć z koncertu można zobaczyć TUTAJ w fotogalerii NASZA GOŁDAP
>> Przegląd lokalnych mediów
[25-10-2008]
LO.GOLDAP.NET:
Licealiści drudzy w województwie!
Sztafeta chłopców już po drugiej zmianie uplasowała się na drugiej pozycji i do końca biegu, po zaciętej walce nie pozwoliła się wyprzedzić. Bardzo pasjonująca była ostatnia zmiana, w której Mateusz Wojda z ogromnym wysiłkiem i determinacją, mimo topniejącej przewagi, doprowadził sztafetę licealistów na II pozycję.
Rominta Gołdap pokonała dziś na stadionie OSiRu zespół KS Zamek z Kurzętnika 4:0. Bramki padały tylko w pierwszej połowie meczu. Strzelcami byli: Mateusz Dyniszuk (8,13) Paweł Proniewicki (30) Rafał Naruszewicz (40). Mecz ten był ostatnim w rundzie jesiennej, którego Rominta była gospodarzem. Kolejny mecz - kończący rundę jesienną - odbędzie się w środę Giżycku. Przeciwnikiem gołdapian będzie tamtejsza drużyna GKS Mamry.
- Mecz i zwycięstwo poświęcone jest pamięci zmarłego kilka dni temu Andrzejowi Olesiukowi, wieloletniemu działaczowi Rominty - powiedział po spotkaniu Zdzisław Galiński, prezes klubu.
>> PUP: Spotkanie z zakresu informacji zawodowej
[24-10-2008]
Doradcy zawodowi z Powiatowego Urzędu Pracy w Gołdapi zapraszają
bezrobotnych i poszukujących pracy na grupowe spotkanie z zakresu informacji zawodowej.
Na spotkaniu uzyskać będzie można informacje o:
podstawowych usługach i instrumentach rynku pracy,
możliwościach i zasadach kierowania na szkolenie,
możliwości uzyskania kwalifikacji zawodowych.
Spotkanie odbędzie się w dniu 05.11.2008 o godzinie 10.
Zainteresowani powinni wcześniej zgłosić chęć udziału w spotkaniu w pokoju nr 5 tutejszego urzędu. (MG, www)
>> Giełda pracy
[24-10-2008]
Powiatowy Urząd Pracy w Gołdapi informuje, iż w poniedziałek 27 paździenrika o godzinie 13 odbędzie się
Giełda Pracy poświęcona naborowi na stanowisko konsultanta d/s sprzedaży mobilnej. Na spotkanie zapraszane są osoby
posiadające średnie wykształcenie oraz prawo jazdy.
źródło: PUP w Gołdapi (www)
>> Ostatni mecz Rominty w roli gospodarza
[24-10-2008]
W sobotę na stadionie miejskim odbędzie się ostatni "u siebie" mecz Rominty Gołdap w rundzie jesiennej IV ligi.
Przeciwnikiem gołdapian będzie drużyna KS Zamek z Kurzętnika. Początek spotkania o godzinie 14.
>> Pośpimy dłużej
[24-10-2008]
Najbliższa noc z soboty na niedzielę będzie dłuższa o godzinę. W związku ze zmianą czasu z letniego na zimowy,
jak co roku w ostatnią niedzielę października o godzinie trzeciej należy cofnąć zegar o godzinę. Kolejne
przestawianie czasu będzie 29 marca 2009.
>> Turniej w 3-5-8
[24-10-2008]
26 października w restauracji Turystyczna odbędą się XI Otwarte Mistrzostwa Gołdapi w 3-5-8 - popularną grę w karty. Początek zawodów o godzinie 10. Zapisy zawodników są przyjmowane codziennie w sklepie "Wędkarz" przy ulicy Partyzantów. Wpisowe wynosi 10zł od osoby. Wymagany minimalny wiek zawodników to 18 lat.
Uczestnicy będą grać po dwie partie z losowanymi partnerami. Najlepszych dziewięciu rozegra między sobą dodatkową partię, z których zostanie wybrana finałowa trójka. Spośród nich wyłoniony zostanie mistrz zawodów.
Organizator przewidział najlepszym zawodnikom nagrody. Wszystkim zapewniony zostanie też dostęp do bufetu z napojami i przekąskami.
Zawody organizuje Gołdapska Rada Sportu. Szczegółowe informacje otrzymać można telefonicznie pod nr telefonu 501-451-870.
>> Kradzież w Jabramowie
[24-10-2008]
JABRAMOWO. 20 października kilkanaście minut przed południem dokonano kradzieży torebki z pieniędzmi i dokumentami z jednego z tamtejszych mieszkań. Do mieszkania pokrzywdzonej weszło dwóch mężczyzn w wieku około 40 lat, o ciemnej karnacji ciała. W sposób nachalny oferowali sprzedaż dywanów. Po wyjściu "handlowców" z mieszkania pani zorientowała się, że brakuje jej torebki. Niestety, sprawcy zdążyli już się oddalić. Postępowanie w tej sprawie prowadzi komenda powiatowa policji w Gołdapi.
Policja prosi o kontakt osoby (tel. 087-615-54-30 lub 997), które w tym czasie widziały osoby odpowiadające powyższemu opisowi lub mogą w jakikolwiek inny sposób przyczynić się do ustalenia sprawców tej kradzieży.
>> Przegląd lokalnych mediów
[24-10-2008]
GOLDAP.PL:
Gmina Gołdap wśród budowniczych polskiego sportu
Gołdapski Kompleks Sportowo-Rekreacyjny został doceniony jako wydarzenie inwestycyjne w ogólnopolskim
konkursie "Budowniczy Polskiego Sportu", dzięki czemu gmina Gołdap otrzymała jedno z wyróżnień w kategorii
"Inwestor obiektów sportowych i rekreacyjnych".
>> Gimnazjalistki dały przykład wzorowej postawy obywatelskiej
[23-10-2008]
Bardzo często w codziennych rozmowach gołdapian spotykamy się z opinią, że gołdapscy nastolatkowie nie należą do osób wychowanych i uczciwych. Jednak ostatnie zachowanie dwóch uczennic z tutejszego gimnazjum całkowicie przeczy tej tezie.
Kilka dni temu pan Kamil jak niemalże każdego dnia szedł do pracy. Gdy dotarł na miejsce z przerażeniem odkrył, że nie ma przy sobie portfela.
- Pech chciał, że tego feralnego dnia wszystko wsadziłem do niezapinanej kieszeni. - mówi pan Kamil. - No i stało się, portfel musiał mi gdzieś wypaść.
Znajdowały się w nim m.in. dowód osobisty, karty bankowe oraz inne służbowe, bardzo ważne dla właściciela dokumenty. Była też niewielka kwota gotówki. Pechowiec wiedział, że ta zguba może przysporzyć mu wielu problemów. Jego zmartwienia zostały jednak przerwane dzięki telefonowi, jaki otrzymał z policji. Okazało się, że jego portfel został właśnie odniesiony na gołdapską komendę.
- Naprawdę się zdziwiłem, gdy to usłyszałem. Byłem przekonany, że się nie odnajdzie. Planowałem już nawet urlop, by podczas niego wyrobić sobie nowe dokumenty. Nie jestem bowiem mieszkańcem Gołdapi, a jedynie tu pracuję. A tu taka niespodzianka! - kontynuował swoją wypowiedź pan Kamil.
Portfel przypadkowo znalazły Joasia Zabłocka i Zuza Kołodziejczyk, uczennice klasy I i III gołdapskiego gimnazjum. Chodziły właśnie po mieście, gdy na ulicy Partyzantów ich uwagę zwrócił leżący na chodniku nietypowy przedmiot.
- Gdy podnieśliśmy portfel, był on jeszcze ciepły. - mówi z uśmiechem Joasia.
Nastolatki, jak przyznają, na początku nie wiedziały, co mają zrobić ze znaleziskiem. Jednego były pewne: zguba musi wrócić w stanie nienaruszonym do właściciela. Najpierw próbowały na własną rękę znaleźć nr telefonu do właściciela. Niestety, nie udało nim się. Wtedy postanowiły odnieść portfel na policję. Ta już bez większych problemów ustaliła namiary na pana Kamila i skontaktowała się z nim.
Zapytaliśmy Joasię i Zuzannę, czy gdyby w portfelu była znaczna kwota pieniędzy, to zachowały by się tak samo. Bez wahania odpowiedziały, że tak. Jak jednak dodały, są świadome, że część z ich kolegów i koleżanek w podobnej sytuacji jaką one miały, zachowałoby się inaczej. Ich zdaniem jest nadal wiele osób, które po przeszukaniu portfela zabrałoby pieniądze, a dokumenty wyrzuciło. Dziewczynki wierzą jednak, że ich postawa będzie wzorem, jak powinno sie postępować w takich sytuacjach.
Jestem bardzo dumna z moich uczennic - powiedziała dyrektor gołdapskiego gimnazjum, gdy usłyszała o postawie swoich podopiecznych. - To z pozoru zwyczajne zachowanie w dzisiejszych czasach jest nieczęsto spotykane.
Podobnego zdania był też pan Kamil, który odwiedził już dziewczynki w ich domach i osobiście podziękował nim za uczciwość. Złożył też wyrazy uznania dla rodziców za wzorowe wychowanie córek.
zwiń artykuł
czytaj całość
>> Przegląd lokalnych mediów
[23-10-2008]
GOLDAP.PL:
Jarosław Słoma w Radzie POT
Minister Sportu i Turystyki powołał marszałka Jarosława Słomę w skład Rady Polskiej Organizacji Turystycznej jako kandydata Związku Województw.
>> Czy tym razem zima nie zaskoczy gołdapskich drogowców?
[23-10-2008]
Nieuchronnie zbliża się dzień, gdy spadnie pierwszy śnieg. Czy miasto i mieszkańcy są przygotowani na ten moment?
Jak informuje Wiesław Swatek z Urzędu Miejskiego w Gołdapi, do utrzymania przez cały rok we właściwym stanie ulic na terenie miasta zostało zobligowane PGK, które wygrało na to przetarg. Umowa dotyczy również zimowego utrzymania w czystości ulic jak i chodników. W przypadku dróg dotyczy to tych będących w zarządzie miasta.
- Inne drogi mają obowiązek odśnieżać ich zarządcy. Przykładowo: droga od ulicy Warszawskiej do Gumbińskiej jest w zarządzie Dróg Krajowych, droga od wjazdu z Węgorzewa do wyjazdu w kierunku Dubeninek jest w zarządzie Dróg Wojewódzkich. - mówi Wiesław Swatek. - W przypadku ulic powiatowych leżących w granicach miasta też jest nieco inna sytuacja. Z Zarządem Dróg Powiatowych zostało zawarte specjalne porozumienie i te drogi traktowane są jako należące do miasta i sprzątane przez PGK.
Również w przypadku chodników są pewne zastrzeżenia.
- Miasto ma obowiązek odśnieżać tylko te chodniki, których jest właścicielem bądź z przepisów wynika, że dany chodnik musi być nas sprzątany. Tych jest niewiele. Obowiązek odśnieżania i sprzątania większości chodników należy bowiem do wspólnot mieszkaniowych i właścicieli nieruchomości. - podkreśla nasz rozmówca.
Obowiązek ten wynika z ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Mówi ona, że właściciel nieruchomości przylegającej bezpośrednio do chodnika ma obowiązek uprzątnięcia z niego błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń.
Czy zatem miasto jest przygotowane do zimy? Zdaniem Wiesława Swatka tak, choć wszystko zależy od firm wyłonionych w przetargach. Pomimo bowiem potwierdzenia przez nie gotowości do odparcia ataków zimy zdarza się, że w newralgicznym momencie okazuje sie inaczej. Jest to jednak zwykle spowodowane czynnikiem ludzkim a nie organizacyjnym.
Wiesław Swatek zwraca też uwagę na ograniczenia, których muszą przestrzegać firmy odśnieżające ulice.
- W Gołdapi, ze względu na posiadany status uzdrowiska, nie można na ulice sypać typowej solanki. Możemy praktycznie tylko sam piach. To daje znacznie mniejsze efekty naszej pracy i powoduje większe koszty utrzymania zimowego dróg. - podkreśla.
Bardzo często też właściciele nieruchomości nie wypełniają swoich obowiązków. Urząd Miejski nie ma jednak możliwości zmuszenia do uprzątnięcia chodników.
- Jest to już sprawa dla Straży Miejskiej. My możemy jedynie zadzwonić np. do danej wspólnoty i poprosić o zrobienie porządku. - kontynuuje swoją wypowiedź urzędnik.
Paweł Werchowicz, komendant Straży Miejskiej twierdzi, że zimą nie ma za dużo interwencji dotyczących tego problemu. Jego zdaniem generalnie ludzie znają swoje obowiązki, a jeśli potrzebna jest interwencja to skuteczne są pouczenia. Coraz częściej jednak strażnicy miejscy są proszeni o potwierdzenie faktu, że w danym miejscu chodnik był śliski. Dzieje się tak dlatego, że osoby poszkodowane w wypadkach na niewłaściwe utrzymanym chodniku dochodzą swoich praw na drodze sądowej.
Jak zatem będą wyglądać pierwsze dni zimy na naszych ulicach? To okaże się zapewne już wkrótce, bo wiele prognoz przewiduje jej rychłe nastanie.
zwiń artykuł
czytaj całość
>> Policja podsumowała 3 kwartały tego roku
[23-10-2008]
Policjanci podsumowali stan bezpieczeństwa w naszym powiecie. Zmniejszyła się ogólna liczba przestępstw najbardziej
dokuczliwych społecznie tj. kradzieży, włamań czy pobić. W ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy policjanci
mieli 174 takie sprawy. Jest to o 18 mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Lepsza była wykrywalność
sprawców - wyniosła 54,2 procent (po pierwszym półroczu wynosiła 50,5 procent). 24,3 procent spraw
zakończonych aktem oskarżenia było też zabezpieczonych finansowo lub rzeczowo na poczet przyszłej
kary (po pierwszym półroczu wskaźnik wynosił 14 procent). Nasza komenda znalazła się o ogłonej statystyce policji
na trzecim miejscu wśród wszystkich komend powiatowych naszego województwa (razem z Elblągiem i Ełkiem).
Lepsza od nas była m.in. komenda w Olecku, za nami znaleźli się zaś policjanci m.in. z Kętrzyna, Iławy i Węgorzewa.
Zdaniem zastępcy komendanta gołdapskiej policji, Andrzeja Żylińskiego nie należy jednak dosłownie brać wyników
tych danych, bowiem opierają się one bardzo często na nietypowych danych, narzucanych odgórnie przez KWP w Olsztynie.
Bardziej obrazowe mogą być szczegółowe dane liczbowe. W okresie pierwszych trzech kwartałów mieliśmy na terenie
powiatu zgłoszonych 14 rozbojów. Wykrywalność sprawców wyniosła 94 procent. W analogicznym okresie zeszłego
roku było to odpowiednio: siedem rozbojów (wykrywalność 62 procent). Więcej niż z zeszłym roku było też bójek
i pobić. W ostatnich dziewięciu miesiącach zanotowano ich 26 (2007 - 15). Spadła tez wykrywalność sprawców.
O ile z zeszłym roku wynosiła 100 procent, obecnie jest na poziomie 90 procent. Sporo spadła ilość kradzieży
(poza samochodami). Po trzech kwartałach 2007 roku policjanci mieli 101 takich spraw, w tym roku tylko 89.
Poprawiła się też nieznacznie wykrywalność, która wyniosła 44 procent (w 2007 - 43 procent). W przypadku
samochodów policjanci w tym roku zanotowali trzy kradzieże, w roku poprzednim w tym samym okresie cztery.
Zwiększyła się liczba zgłoszeń uszkodzeń rzeczy, np. zniszczenia lamp ulicznych. W tym roku odnotowano 45 zdarzeń,
w zeszłym roku było 38. Na pochwałę zasługuje jednak znaczna poprawa wykrywalności sprawców. W obecnym okresie
wyniosła 44 procent (2007 - 31 procent). Ogólna wykrywalność sprawców wszystkich przestępstw wyniosła 81 procent,
co daje naszym policjantom dziewiąte miejsce w województwie.
>> Czy zwolnieni ratownicy powrócą do pracy?
[23-10-2008]
Po ostatnim artykule o drugim w ciągu miesiąca pijanym ratowniku na basenie, skontaktował się z nami jeden
z nich, pan Paweł. Twierdzi, że sytuacja wygląda inaczej, niż my opisaliśmy.
Pan Paweł uważa, że badanie alkotestem przez policjanta nie odbyło się w sposób poprawny. Jego zdaniem, funkcjonariusz powinien wykonywać swoje obowiązki będąc umundurowanym, a był po cywilnemu. Nie podobało mu się też to, że funkcjonariusz został przywieziony, być może z domu, przez kierownika Kompleksu Sportowo-Rekreacyjnego Mariana Mioduszewskiego. Jego zdaniem, policja w takiej sytuacji powinna przyjechać swoim radiowozem. Nie zgadza się też ze stanowiskiem funkcjonariusza, który poinformował, że odmowa poddania się badaniu jest dla pracodawcy równoznaczna z przyznaniem się do winy. Pan Paweł uważa też, że powinien mieć prawo wyboru pomiędzy dmuchaniem w alkotest a badaniem krwi.
Zarzuty odpiera zastępca komendanta gołdapskiej policji Andrzej Żyliński, który przeprowadził badanie.
- Policja, na prośbę pracodawcy, ma obowiązek sprawdzić trzeźwość pracownika - tłumaczy Andrzej Żyliński. - Badanie takie polega na dmuchaniu w alkotest. Jeśli wynik jest pozytywny, pracownik ma prawo do kolejnego badania w pewnych odstępach czasu, by wykluczyć jakąkolwiek przypadkowość pomiaru, na przykład może być wysoki wynik po spożyciu cukierka z alkoholem. Po trzecim pomiarze, jeśli wynik jest nadal pozytywny, pracownik ma prawo zażądać badania krwi. Wcześniej takie żądanie nie ma podstaw prawnych. Po przeprowadzeniu badań jest sporządzany protokół. Podpisywany jest zarówno przez funkcjonariusza, jak i badanego pracownika. W tym konkretnym przypadku podpisali się pod nim również kierownik Kompleksu i jego zastępca, świadkowie badań. Pracownik ma prawo odmówić dmuchania w alkotest, ale w obecnym stanie prawnym taka odmowa jest dla pracodawcy potwierdzeniem faktu bycia pod wpływem alkoholu.
Andrzej Żyliński dodaje, że w chwili otrzymania zgłoszenia jedyny wówczas patrol policji był na interwencji poza Gołdapią. Na jego powrót trzeba byłoby czekać co najmniej kilkadziesiąt minut. Dlatego też poprosił kierownika Kompleksu Mariana Mioduszewskiego o podwiezienie jego wraz z dokumentami i aparaturą na pływalnię, co ten uczynił. Nie są więc prawdziwe podejrzenia pana Pawła, że policjant był przywieziony z domu. Uważa też, że jeśli sytuacja tego wymaga, policjant ma prawo dostać się na miejsce zdarzenia w dowolny sposób. Bez znaczenia jest też fakt, że policjant jest nie ma munduru.
- Wylegitymowałem się przed panem Pawłem, dodatkowo spisał on moje dane - twierdzi Andrzej Żyliński. - Jeśli uważa, że źle wykonywałem swoje obowiązki, ma prawo złożyć skargę do komendanta policji w Gołdapi lub też do komendanta wojewódzkiego.
Pan Paweł przekazał nam również informację, że nie jest prawdą to, co powiedział dyrektor OSiR Marian Kulikowski o formie zwolnienia jego kolegi, 27-letniego Jakuba M., który 21 września miał 2,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu podczas wykonywania swoich obowiązków na basenie. Odszedł z pracy za porozumieniem stron, chociaż podczas rozmowy zarówno dyrektor, jak i kierownik Marian Mioduszewski twierdząco odpowiedzieli nam na pytanie o to, czy pijani ratownicy zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy.
- Musiało dojść do jakiegoś nieporozumienia i niezrozumienia - twierdzi dyrektor OSiR Marian Kulikowski. - Faktem jest, że mieliśmy już przygotowane zwolnienie dyscyplinarne dla Jakuba M. Jednak po rozmowie z nim, w której prosił nas o wyrozumiałość, obiecał się zmienić i podjąć leczenie, zmieniliśmy decyzję i rozwiązaliśmy umowę za porozumieniem stron.
Dyrektor dodaje też, że również pan Paweł dostał propozycję rozwiązania umowy za porozumieniem stron (był zatrudniony na czas określony), ale jej nie przyjął. Pan Paweł zapewnia, że takiej propozycji nie otrzymał. Stwierdził też, że gdyby ona nawet padła z ust dyrektora, nie przyjąłby jej. Uważa bowiem, że taka forma zwolnienia byłaby jak przyznanie się do winy. Marian Kulikowski zapytany, czy widzi szansę na powrót w przyszłości do pracy obu zwolnionych ratowników, udzielił zaskakującej odpowiedzi.
- Dla Jakuba M. widzę możliwość powrotu do nas do pracy - twierdzi dyrektor. - Jednak może to się stać dopiero po pewnym czasie i pod warunkiem, że wiedziałbym i byłbym przekonany, że sobie poradzi. Ludzie wychodzą z różnych nałogów, więc być może i on wyjdzie. Nie palę mostów za nim. W przypadku zaś pana Pawła drugiej szansy nie będzie.
Jednak o tym, czy pan Paweł powróci do pracy, najprawdopodobniej zadecyduje sąd. Ratownik deklaruje bowiem, że tu właśnie będzie walczył o uznanie jego zwolnienia za niezgodne z prawem i przywrócenie do pracy.
zwiń artykuł
czytaj całość
>> Z policyjnej kartoteki
[23-10-2008]
WRONKI. W nocy ze środy na czwartek 15/16 października z jednego ze spychów znajdującego się na
budowie fermy wiatraków skradziono 120 litrów oleju napędowego. To już kolejna tego typu kradzież w ostatnim
czasie na terenie działania Komendy Powiatowej Policji w Gołdapi. Funkcjonariusze apelują o kontakt do osób,
które mają jakiekolwiek informacje mogące przyczynić się do ustalenia sprawców kradzieży. Dzwonić należy
pod numer 087-615-54-30 lub 997.
GOŁDAP. 17 października przy Placu Zwycięstwa policjanci zatrzymali jadącego rowerem Jerzego R.
Okazało się, że 52-latek znajduje się pod wpływem alkoholu, w wydychanym powietrzu ma 2 promile alkoholu.
Mężczyzną w najbliższym czasie zajmie sie sąd grodzki.
GOŁDAP. 18 października funkcjonariusze straży miejskiej i policji podczas wspólnego patrolu zatrzymali
na ulicy Wojska Polskiego 50-letniego mężczyznę jadącego rowerem. W wyniku badania okazało się, że
mężczyzna jest pod wpływem alkoholu, miał go 1,1 promila w wydychanym powietrzu. Smaku temu zdarzeniu dodaje fakt,
że mężczyzna ma już orzeczony sądowy zakaz prowadzenia niektórych pojazdów. Nie dotyczy on jednak rowerów.
Teraz najprawdopodobniej to sie zmieni, zadecyduje o tym sąd grodzki.
GOŁDAP. W niedzielę 19 października doszło do nietypowego wypadku. O godzinie 4:30 kuracjusze gołdapskiego
sanatorium mieli wyjechać na wycieczkę do Wilna. Podróżnym tak się spieszyło, że postanowi "szturmem" wejść
do autobusu, jeszcze podczas manewrowania nim. Niestety, jedna z kobiet przewróciła się i wpadła pod
koła autobusu. Doznała dość poważnych obrażeń, została odwieziona do szpitala. Policja prowadzi w chwili
obecnej czynności mające ustalić dokładny przebieg zdarzenia i ukaranie ewentualnych winnych.
>> Pływalnia obchodzi 2 urodziny!
[21-10-2008]
Dziś mija 2 lata, odkąd goldapianie mają do swojej dyspozycji Kompleks Edukacyjno-Sportowy, w tym znajdujące się tam
pływalnię, siłownię, halę. Z okazji urodzin dyrekcja Kompleksu przygotowała specjalne promocje dla swoich klientów.
Kupując np. karnet za 100zł do wykorzystania otrzymujemy 170zł. Inne promocje i ich szczegóły dostępne
są na stronie www Kompleksu.
>> I po II Zjeździe Absolwentów
[20-10-2008]
W ostatni weekend odbył się II Zjazd Absolwentów Liceum Ogólnokształcącego w Gołdapi. Uczestnicy zjazdu w sobotę wzięli m.in. udział w nadaniu imienia Jana Pawła II oraz sztandaru gołdapskiemu LO, wieczorem był zaś w CKiW OHP bal absolwentów. W niedzielę odbyła się uroczystość na terenie LO. Byli uczniowie zwiedzili szkołę, obejrzeli pokaz slajdów z archiwalnymi zdjęciami. Przybyli z dużym zainteresowaniem przeglądali też stare kroniki i dzienniki szkolne.
Jak informują organizatorzy, w zjeździe wzięło udział ponad 150 osób. Wielu z przybyłych nie widziało się z kolegami nawet ponad 30 lat. Starosta Jarosław Podziewski podczas niedzielnego przemówienia w LO poinformował, że kolejny zjazd zostanie zorganizowany w 2010 roku.
Więcej zdjęć z niedzielnego spotkania w LO można zobaczyć TUTAJ w fotogalerii NASZA GOŁDAP
>> Przegląd lokalnych mediów
[20-10-2008]
GIMNAZJUM.GOLDAP.PL:
Gołdap i Olecko - miastami młodych filmowców
Trwają "III Młodzieżowe zmagania filmowe"- projekt Gimnazjum nr 1 im. Noblistów Polskich w Gołdapi.
Projekt realizowany jest w ramach Programu Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności ENGLISH TEACHING,
którego krajowym operatorem jest Nidzicka Fundacja Rozwoju NIDA.
GOLDAP.PL:
Spotkanie studentów UWM z gołdapskim poetą
Grupa studentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie miała okazję zapoznać się z twórczością poetycką gołdapianina Mirosława Słapika.
Na portalu Nasza-Klasa powstał profil sympatyków czasopisma GPI GOLDAP.INFO.
Zapraszamy do dodawania się do "znajomych". Dzięki temu czytelnicy będą mieli
okazję bliżej się poznać, jest to też kolejny kanał kontaktu z Redakcją czasopisma.
Kontynuacją programu edukacyjnego na temat selektywnej zbiórki surowców wtórnych na terenie Gimnazjum nr 1 im.
Noblistów Polskich jest projekt "Do recyklingu marsz!". Działania rozpoczęły się warsztatami organizowanymi
przez Elżbietę Karczmarczyk z Fundacji "Recal" na rzecz odzysku aluminiowych puszek po napojach.
W celu propagowania nawyków ekologicznych w dniu 13 października w Klubie Garnizonowym została
zorganizowana "Re-dyskoteka-cyklingowa". Biletem wstępu była określona ilość butelek PET i puszek.
W dyskotece zorganizowanej w Klubie Garnizonowym uczestniczyli gimnazjaliści ze wszystkich roczników
gimnazjum. Łącznie zebrano 1130 puszek aluminiowych i 101 butelek PET o rożnej objętości. W najbliższym czasie
przeprowadzone zostaną również dwa konkursy pt. "Gołdap-moje Ekomiasto" (plastyczny i poetycki,) dotyczące
gospodarowania odpadami.
Działaniem skierowanym do całej społeczności gołdapskiej będzie "Re-akcja-cyklingowa". 25 października
(najbliższa sobota) w centrum miasta (Plac Zwycięstwa) w godzinach 10-12 będziemy wymieniać przyniesione
przez mieszkańców puszki/butelki na torby ekologiczne. Aby uzyskać torbę przyjazną środowisku należy
przynieść 50 sztuk butelek PET i/lub puszek aluminiowych. Oczywiście przyjmujemy każdą ilość surowców
wtórnych, a także zużyte baterie.
Serdecznie zapraszamy do włączenia sie w kampanię.
Koordynatorki kampanii: Marta Mońko, Anna Janonis, Justyna Maciesiak, Marta Prochowicz
>> Przegląd lokalnych mediów
[19-10-2008]
GOLDAP.PL:
Gołdap podskoczyła w rankingu
Według najnowszego rankingu tygodnika samorządowego "Wspólnota" dotyczącego: "Wydatków majątkowych ze środków
zagranicznych jako % wydatków majątkowych ogółem" Gołdap zajęła jedno z czołowych miejsc w skali kraju.
W Centrum Dydaktyczno-Szkoleniowym w budynku pokoszarowym trwa dziś od rana akcja "Podziel się szpikiem".
Do godziny 12 zgłosiło się już ponad 40 osób, które oddały próbkę swojej krwi do badań i chcą zostać potencjalnym
dawcą szpiku. Organizatorzy liczą jednak, że przez kolejne kilka godzin ta liczba znacznie się zwiększy.
>> Spotkanie potencjalnych dawców szpiku z Jackiem Olszewskim
[18-10-2008]
Dziś w Centrum Dydaktyczno-Szkoleniowym w budynku pokoszarowym odbyło się spotkanie osób zainteresowanych oddaniem szpiku kostnego z Jackiem Olszewskim, mężem zmarłej na białaczkę siatkarki Agaty Mróz. Spotkanie to miało związek z akcją "Podziel się szpikiem", zaplanowaną na jutrzejszą niedzielę. Pisaliśmy o niej TUTAJ.
Jacek Olszewski podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi problemów związanych z przeszczepami szpików.
- Kiedyś był to problem dla wielu osób bardzo odległy. Po śmierci Agaty to się zmieniło. Społeczeństwo jest dziś bardziej świadome. Jednak nadal niektórzy nie chcą się przyłączyć do takich akcji jak jutrzejsza i zostać dawcami. Dzieje się tak zapewne z małej wiedzy na temat pobierania i przeszczepiania szpiku. - mówił do przybyłych.
Po kilkunastominutowym wstępnie pana Jacka głos zabrał przybyły z nim mikrobiolog, dr hab. Leszek Kauc. Przez wiele lat pracował on w USA. Obecnie zajmuje się genetycznymi aspektami transplantacji szpiku oraz molekularnymi metodami diagnozowania infekcji wirusowych. Przedstawił on m.in. sposoby pobierania szpiku kostnego, zagrożenia jakie się z tym wiążą oraz jak wygląda sam przebieg przeszczepu i leczenia białaczki. Odpowiadał też na pytania przybyłych gołdapian i zachęcał do oddawania próbek własnej krwi i dopisywanie się dzięki temu do bazy dawców.
- Narządy oddajemy zazwyczaj po śmierci, szpik możemy oddać za życia i to kilkukrotnie. On się bowiem bardzo szybko regeneruje. - powiedział do zgromadzonych.
Jak podkreślił w swojej wypowiedzi, w przypadku szpiku dawcy rodzinni występują w około 25% przypadków (prawie zawsze jest to rodzeństwo chorego). W pozostałych 75% dawcy są obcymi osobami dla biorcy.
Spotkanie trwało 2 godziny. Wzięło w nim udział około 20 osób, w tym burmistrz Gołdapi Marek Miros. Marcin Białous - organizator spotkania - wierzy, że jutro pojawi się tu znacznie więcej osób, by oddać swoją próbkę krwi i zostać potencjalnym dawcą szpiku.
zwiń artykuł
czytaj całość
>> Dobry wynik honorowych dawców krwi
[18-10-2008]
W czwartek oraz dzisiaj odbyły się w Klubie Garnizonowym akcje honorowego oddawania krwi, zorganizowane
przez Klub Honorowych Dawców Krwi przy Urzędzie Miejskim w Gołdapi. W akcji chciało wziąć udział 57 osób,
ale ze względów zdrowotnych mogło i oddało krew 41: w czwartek 25 osób, w sobotę 16. Osoby te oddały
łącznie ponad 18 litrów życiodajnego płynu.
- To jest dużo. - ocenił ilość krwi Marcin Białous, prezes klubu.
>> Nadanie imienia i sztandaru gołdapskiemu LO
[18-10-2008]
Dziś w Kompleksie Edukacyjno-Sportowym miała miejsce uroczystość nadania Liceum Ogólnokształcącemu imienia Jana Pawła II oraz sztandaru. Swoją obecnością zaszczycili m.in. starosta gołdapski, burmistrz Gołdapi, wojewoda warmińsko-mazurski oraz obecni i byli nauczyciele i uczniowie gołdapskiego LO.
>> Przegląd lokalnych mediów
[18-10-2008]
GOLDAP.PL:
Kolejne gołdapskie projekty
Samorząd Województwa ogłosił wyniki kolejnego konkursu w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Na liście rankingowej wśród 198 wniosków z Warmii i Mazur znalazły się kolejne 3 projekty składane przez Gminę Gołdap.
GOLDAP.PL:
Nikt inny nie robi takiego koncertu
Charytatywny Koncert Świąteczno-Noworoczny jest absolutnym ewenementem i to nie tylko jako narzędzie zdobywania środków na Gołdapski Fundusz Stypendialny, ale także ze względu na jego wyjątkowy charakter. Nieczęsto się zdarza, by od dziewięciu lat, raz w roku przed Sylwestrem, przedstawiciele różnych środowisk (m.in. samorządowy, księża, nauczyciele i służby mundurowe) występowali na scenie we wspólnych skeczach, tańcach i wspólnym śpiewaniu.
Kompleks Edukacyjno-Sportowy "HALA-BASEN" 21 października obchodzić będzie swoje 2 urodziny.
Z tej okazji przygotował dla klientów wyjątkowe promocje. Ich szczegóły dostępne są na
stronie www kompleksu.
>> Dzień Nauczyciela w gołdapskim liceum
[17-10-2008]
13 października w auli Liceum Ogólnokształcącego w Gołdapi odbyło się spotkanie z okazji Dnia Nauczyciela. Na uroczystość przybyli wszyscy pracownicy szkoły, a także zaproszeni goście: starosta gołdapski Jarosław Podziewski, jego zastępca, a także Przewodnicząca Rady Rodziców Barbara Woźniak.
Spotkanie rozpoczął przemówieniem dyrektor szkoły Grzegorz Klimaszewski. Po nim część zgromadzonych pracowników otrzymała wyróżnienia. Następnie przemawiali starosta i przewodnicząca Rady Rodziców. Barbara Woźniak wręczyła też kwiaty i drobne upominki wszystkim pracownikom liceum. Na koniec w imieniu uczniów życzenia złożył szkolny rzecznik Praw Ucznia.
W ramach wdzięczności uczniowie z Koła Miłośników Teatru i Poezji przygotowali poetycki upominek pt. "Jesienne nastroje w poezji Leopolda Staffa". Po części oficjalnej pracownicy liceum udali się na luźne rozmowę przy obiedzie.
W ostatnią niedzielę policja otrzymała zgłoszenie od kierownika Kompleksu
Edukacyjno-Sportowego, iż jeden z ratowników na tutejszej pływalni
najprawdopodobniej znajduje się pod wpływem alkoholu. Policja potwierdziła
te przypuszczenia.
Stan i okoliczności, w których 29 letni mężczyzna przybył do pracy, wzbudził
niepokój przełożonego.
- Spóźnił się znacznie do pracy, wyglądał wyjątkowo nieświeżo. Twierdził
jednak, że jest trzeźwy. - mówi Marian Mioduszewski. - Te słowa jednak nie
przekonały mnie, wezwaliśmy policję.
Była godzina 10, gdy funkcjonariusze poddali 29-letniego ratownika badaniu na zawartość alkoholu w
wydychanym powietrzu. Wynik był jednoznaczny: jest on pijany, badanie wykazało 0,6 promila.
Dla pewności w pewnych odstępach
czasu przeprowadzono kolejne próby. Wyniki miały tendencję spadkową,
wyniosły kolejno 0,47 i 0,44 promila. Czy to przypadek, że to druga w
ostatnim okresie taka sytuacja? A może coś się zmieniło po ostatnim
przyłapaniu innego ratownika, który był także pijany?
- Jest to wynik wzmocnionej kontroli pracowników, którą prowadzimy od 21
września. Po pierwszym takim przypadku staramy się jeszcze dokładniej
wyłapywać wszelkie takie sytuacje, które są nie tylko naganne, ale wręcz
zbrodnicze! Dlatego też, na zmianę moim zastępcą Adamem Kozłowskim, ciągle
chodzimy na pływalnię, rozmawiamy z pracownikami i badamy sytuację. Trzymamy
rękę na pulsie. - kontynuuje swoją wypowiedź Marian Mioduszewski.
Jak jednak dodaje, kierownictwo basenu nie planuje w najbliższym czasie
wprowadzić obowiązkowych badań pracowników za zawartość alkoholu przy
rozpoczynaniu pracy. Jego zdaniem byłaby to bardzo drastyczna metoda
kontroli pracowników, w chwili obecnej niepotrzebna.
- Myślę, że jeden przypadek wcześniej, a teraz drugi będzie ostrzeżeniem dla
ludzi, którzy wykonują bardzo odpowiedzialną pracę, że tak nie powinno sie
czynić. - komentuje całą sytuację dyrektor OSiR Marian Kulikowski. - Dla
mnie jest nie do przyjęcia, że osoba będąca na co dzień nauczycielem i
wychowawcą młodzieży w jednej ze szkół tak postępuje.
Czy mieszkańcy Gołdapi mogą mieć kłopoty w korzystaniu z basenu z powodu
braku ratowników? Zdaniem zarówno dyrektora OSiR jak i kierownika Kompleksu
nie. Obaj zapewniają, że w chwili obecnej jest ich wystarczająca ilość.
Twierdzą, że w razie potrzeby nie ma przeszkód, by skorzystać z pomocy np.
wojska. Dodatkowo też ciągle zgłaszają się osoby, które chciałyby podjąć się
tego odpowiedzialnego zajęcia i pracować na basenie jako ratownik.
Przyłapany ratownik pracował na basenie od początku jego istnienia. Po potwierdzeniu
wyników badań na alkohol został - podobnie jak przed kilkunastoma dniami
jeden z jego kolegów - dyscyplinarnie zwolniony z pracy.
zwiń artykuł
czytaj całość
>> Wywiad z burmistrzem Gołdapi
[16-10-2008]
Wywiad z burmistrzem Gołdapi, Markiem Aleksandrem Mirosem
Kim jest Marek Miros?
Urodziłem się w Warszawie w 1954 roku. Tam ukończyłem szkołę podstawową, następnie liceum ogólnokształcące im. Królowej Jadwigi. Potem były studia w Szkole Głównej Planowania i Statystyki. Mam dwóch starszych braci, Krzysztofa i Andrzeja. Mam czterech synów. Najstarszy Michał jest już żonaty i ma syna Miłosza. Obecnie przebywa z żoną Anglii. Młodszy Maksymilian skończył w zeszłym roku SGH w Warszawie. Obecnie przebywa w stolicy, w maju planuje pobrać się ze swoją dziewczyną - gołdapianką. Mikołaj - kolejny mój syn - jest studentem trzeciego roku na kierunku "stosunki międzynarodowe" na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Najmłodszy syn Mieszko w tym roku rozpoczął studia dokładnie na tym samym kierunku i tej samej uczelni co Mikołaj.
Przenieśmy się do przeszłości. Jakim był pan uczniem? Czym pan się zajmował jako dziecko i nastolatek?
W szkole byłem normalnym uczniem. Bodajże w trzeciej klasie szkoły podstawowej miałem nawet czerwony pasek na świadectwie szkolnym. Jako nastolatek dzieliłem już czas pomiędzy naukę i swoje zainteresowania. W tamtym czasie była to m.in. poezja śpiewana, kino, teatr.
Jako młody człowiek przez siedem lat byłem też sportowcem. Moją dyscypliną były biegi średniodystansowe i przełajowe. Udało mi się zdobyć kilka medali (w tym złote), m.in. na Mistrzostwach Warszawy juniorów i juniorów starszych. Brałem też udział w różnego rodzaju zgrupowaniach.
Co dał panu sport?
Sport dał mi bardzo dużo. Muszę się przyznać, że w młodości byłem bardzo nieśmiałym człowiekiem, w co dzisiaj być może trudno uwierzyć. Sport dodał mi wiary w siebie. Dodał też pewności, że jeśli się pracuje lub ciężko trenuje, to wyniki muszą przyjść. Sądzę, że młodzi ludzie powinni uprawiać sport. Jeśli uczciwie do tego podejdą, to prędzej czy później wyniki same przyjdą. Potem, w dalszym okresie tą zasadę można przenieść na życie i pracę zawodową.
Kim chciał pan zostać, jakim był pan nastolatkiem?
Zabawne, bo zastanawiałem się, czy nie zostać księdzem. Był taki czas, że bardzo poważnie to rozważałem. W młodości byłem bardzo zaangażowany w życie kościelne. Przez wiele lat służyłem do mszy świętej będąc ministrantem, jeździłem na pielgrzymki. Potem jednak zrezygnowałem z tego zamiaru. Na pewno chciałem skończyć szkołę średnią, chciałem być sportowcem, skończyć studia. Nigdy jednak nie miałem bardzo skonkretyzowanych marzeń jak niektórzy mali chłopcy, którzy chcą zostać marynarzem, wojskowym czy policjantem. Pokierowało mną życie. Nie ja nim, a ono mną.
Jak to się stało, że trafił pan do Gołdapi? Czy to był przypadek, a może dokładnie zaplanowany wyjazd?
Z tym wiąże się bardzo ciekawa historia. Trenowałem na Warszawiance z wieloma ludźmi. Jednym z moich przyjaciół był Zbyszek, późniejszy zięć Tomasza Romańczuka. 1 maja 1983 roku jako człowiek związany z Solidarnością (byłem założycielem i szefem komisji zakładowej w Klubie Sportowym Warszawianka, gdzie pracowałem po zakończeniu kariery sportowej) byłem na tak zwanym "kontr-pochodzie". Wówczas odbywał się oficjalny pochód pierwszomajowy, a Solidarność zorganizowała manifestację polityczną w formie kontr-pochodu. W pewnym momencie moją grupę zaatakowało gazami łzawiącymi i armatkami wodnymi ZOMO. Wszyscy uczestnicy rozbiegli się. Byłem dobrze wytrenowany, więc z ucieczką nie miałem kłopotów. Zupełnym przypadkiem, gdy wydostałem się z kleszczy ZOMO, trafiłem na Zbyszka. Nie widziałem go kilka lat, gdyż wyjechał on na studia w WAM w Łodzi. Poszliśmy wówczas na herbatę czy piwo, nie pamiętam już dokładnie. Zaczęliśmy wzajemnie o sobie opowiadać. Ja m.in. powiedziałem, że mam problemy mieszkaniowe. W tamtym czasie wynajmowałem w Warszawie mieszkanie. Właściwie była to tzw. "nora" bez żadnych wygód, ze wspólną toaletą na korytarzu. Sąsiad był psychicznie chory i hodował szczury. Byłem żonaty, mieliśmy już trzyletnie dziecko, drugie miało trzy tygodnie, a głównym moim zajęciem w wynajmowanym pokoju było zalepianie dziur mieszaniną cementu i kruszonego szkła przed tymi "sympatycznymi" zwierzętami. Zbyszek wówczas powiedział, że jego teść - dyrektor Rominckiego Kombinatu Rolnego - poszukuje głównego księgowego . Zapytałem, czy jest to praca z mieszkaniem. Okazało się, że tak. To przesądziło o naszym wyjeździe. Do Gołdapi przeprowadziłem się z Warszawy w 1984 roku. Miałem wówczas już 30 lat, żonę i dwóch synów. Nasz pobyt w Gołdapi był zaplanowany pierwotnie na rok, może dwa. Tak na próbę, by zobaczyć jak tu się mieszka. Z tej próby zrobiły się już 24 lata. Przez sześć lat byłem głównym księgowym Rominckim Kombinacie Rolnym w Rożyńsku Małym, a od 1990 roku jestem burmistrzem. Tutaj też w gołdapskim szpitalu urodziło się dwóch moich kolejnych synów: Mikołaj i Mieszko. Wszystkie moje dzieci skończyły gołdapskie liceum, a teraz już rozjechały się po świecie.
Pamiętam też, że "ogólną" decyzję o wyjeździe z Warszawy podjąłem już na początku lat osiemdziesiątych. Przed wyjazdem miałem jeszcze taki epizod, że włamałem się z żoną do pustostanu spółdzielczego. Z tego to pustostanu po trzech dniach wyrzuciła mnie milicja. Poniekąd słusznie, bo naruszyłem prawo. Doszedłem wówczas do wniosku, że nie ma co kombinować i trzeba wyjechać ze stolicy. Tak więc mogę powiedzieć, że to przypadek i uczestnictwo w kontr-pochodzie sprawiło, że spotkałem tam swojego przyjaciela i trafiłem tutaj.
Co się panu najbardziej spodobało, gdy pierwszy raz pan przyjechał do Gołdapi?
Podobało mi się, że to było czyste miasto. Nie było ono kolorowe, było szare, ale bardzo czyste. Zaskoczyło mnie też tym, że gołdapianie mówili czysto po polsku, praktycznie literackim językiem. Jak byłem w wojsku w Białymstoku, to w tamtejszym języku były pewne naleciałości językowe, miejscowe akcenty. Jak się pojechało na Kaszuby czy też w góry, tam też mieszkańcy mówili w "swoim języku". W Gołdapi zaś mieszkańcy używali czystej, pięknej polszczyzny. Spowodowane to zapewne było wymieszaniem ludności. Ja dosyć dużą wagę przywiązuję do czystości języka. Byłem
wówczas mile zaskoczony, że przeciętny gołdapianin mówił normalnym, polskim językiem. Bez gwary, bez wtrąceń z innych języków. Poza tym podobała mi się przyroda, te wzgórza, jeziora... W Warszawie wcześniej wraz z mnóstwem sąsiadów mieszkałem w przedwojennej kamienicy z ogródkiem. Stąd moja akceptacja dla serialu "Dom" Później przez 3 lata mieszkałem z rodzicami w bloku. To nie był najlepszy okres mojego życia. Nie nadaję się chyba do mieszkania w blokach. Dlatego też takie pewne oddalenie mi sie spodobało. Uważam jednak, że można mieszkać wszędzie. Można mieszkać Nowym Jorku, w Sydney, w Warszawie. Ale można też mieszkać w Boćwince, pod warunkiem jednak, że ma się do dyspozycji 3 elementy:
- pracę, która interesuje
- środki łączności
- środki do przemieszczania się.
Jeśli się nimi dysponuje, to można mieszkać wszędzie. Powiem więcej, jak pisałem pracę na studiach, to dotyczyła ona migracji wewnętrznej w Polsce w latach sześćdziesiątych. Wtedy udowadniałem oczywistą prawdę, że wektor migracyjny kieruje się w stronę miast. Wówczas ludzie ze wsi wyjeżdżali do miasta. Sam zaś stałem się prekursorem odwrotnego kierunku. Obecnie coraz więcej osób wyjeżdża z miasta lub kupuje sobie posiadłości na wsiach, by na wakacje lub weekend wyjechać z dużego miasta. Dla mnie takie wakacje trwają już - jak powiedziałem - 24 lata.
Czy wyjeżdżając liczył się pan z tym, że te "wakacje" potrwają tak długo?
Absolutnie nie! To była tylko próba przeczekania okresu oczekiwania na mieszkanie. Przez pierwszy rok moja żona nie za bardzo godziła się z myślą, że wyjechaliśmy ze stolicy. Jednak po dwóch latach, gdy wracaliśmy po raz kolejny z Warszawy do domu, po przekroczeniu granic miasta żona powiedziała "Marek, wreszcie wracamy do siebie". Wiedziałem już wówczas, że zaakceptowała nasz wyjazd i nie będę musiał jej przekonywać do pozostania w Gołdapi. Obecnie moje dzieci, gdy przyjeżdżają do Boćwinki, przyjeżdżają do siebie. Zamiar więc był inny, ale Pan Bóg tak nami pokierował, że stało się jak stało. Ja jestem zadowolony z takiego obrotu sprawy.
Myśli pan o powrocie do Warszawy?
Nie mam takiego zamiaru. Mam już 54 lata i to już nie jest czas na przenoszenie się. Lubię mieszkać na wsi, lubię mieć spokój. Lubię np. w krótkich spodenkach wyjść do ogródka. Nie wiem czy nadawałbym się z powrotem do zamieszkania w bloku. Tu gdzie mieszkam jest mi dobrze.
Kim pan jest: warszawianinem czy gołdapianinem?
Jakiś czas temu na swój użytek ukułem takie może trochę poetycki powiedzenie, które łączy oba te miasta. Od wielu lat powtarzam, że Warszawa jest jak matka która mnie wychowała i wykształciła, a Gołdap jest jak piękna kobieta, którą wybrałem. Nie widzę sprzeczności miedzy Warszawą a Gołdapią. Człowiek się rodzi w różnych miejscach, a miejsce pobytu wybiera sam, z różnych przyczyn. Z dużym wzruszeniem oglądam po raz kolejny np. serial "Dom", bo czuję się z urodzenia warszawiakiem. Ale z wyboru jestem gołdapianinem. Skoro 24 lata tu mieszkam, skoro 18 lat jestem
burmistrzem, wybranym na piątą kadencję, to wydaje mi się, że część ludzi mnie zaakceptowała. Czuję się i warszawiakiem, i gołdapianinem.
Jak to się stało, że został pan burmistrzem? Skąd ten pomysł?
Zupełny przypadek. Jak mówiłem, byłem członkiem Solidarności, byłem mocno związany z ruchem sierpniowym, nigdy nie należałem do PZPR. Wychowałem się w rodzinie bardzo patriotycznej. Moja sąsiadka straciła męża w Katyniu, przez co nowożytna, prawdziwa historia nie miała dla mnie specjalnych tajemnic. Od małego mieliśmy z rodzeństwem ukształtowane poglądy przez ojca i matkę. Sprawą zatem oczywistą jest, za kim się opowiedziałem w wyborach w 1990 roku. W tamtym roku, pracując jeszcze w PGR, dostałem propozycję od jednego ze współpracowników, bym startował na radnego. Z pewnymi oporami zgodziłem się i wygrałem w swoim okręgu. Wybrali mnie sąsiedzi, którzy znali moje poglądy.
Po wyborach okazało się, że Rada podzieliła się na dwa obozy: Komitet Obywatelski, w którym ja występowałem i Gołdapską Inicjatywę Społeczną. GIS wysunęła wówczas kandydaturę Jarosława Słomy na burmistrza. K.O. był zaś bardzo zróżnicowaną grupą. Wśród tych, którzy chcieli nią kierować było kilka "podejrzanych typów". Oni myśleli, że jeśli Jarosław Słoma zostanie burmistrzem, to będą to radykalne rządy, że zrobi on rewolucję w urzędzie. Niektórzy ludzie w K.O. wyobrazili sobie, że jeśli postawią na kogoś nieznanego, to ten nieznany pozwoli sobą kierować. Ten sam człowiek, który mi zaproponował start na radnego wymyślił mnie jako kandydata na burmistrza. Oczywiście zrobił to w dobrej wierze. Ja po kilku dniach wahania zgodziłem się kandydować i wygrałem te wybory. Po pewnym czasie musiałem wytłumaczyć paru ludziom z Komitetu Obywatelskiego, że nie dam sobą kierować z tylnego siedzenia. Zaproponowałem również mojemu ówczesnemu kontrkandydatowi Jarosławowi Słomie współpracę. Miał zostać wiceburmistrzem. Na początku odmówił, potem się wahał, ostatecznie propozycję przyjął. Znam się już z nim 18 lat. Współpracuje się nam fantastycznie. Uważam Jarka Słomę za wyjątkowo cennego człowieka dla miasta, za wielkiego patriotę Gołdapi. Jest on kopalnią pomysłów.
Tak wiec przypadek sprawił, że zostałem burmistrzem jako człowiek wystawiony przeciwko Słomie. Miałem być przeciwnikiem Słomy, a zostaliśmy sprzymierzeńcami.
Czy lubi pan swoją pracę?
Bardzo! To jest praca, która mi daje satysfakcję. Daje mi również możliwość rozwoju. Zawsze byłem społecznikiem. W młodych latach byłem w harcerstwie. Pracując w PGR organizowałem m.in. wycieczki i inne akcje dla tamtejszych dzieci. Nigdy nie potrafiłem usiedzieć na miejscu. Praca burmistrza, jeśli się do niej poważnie podchodzi, jest pracą kreatywną. Burmistrz nie może być wyłącznie urzędnikiem. Jeden z moich przyjaciół, gdy zostałem wybrany na to stanowisko ostrzegł mnie mówiąc, bym nie był burmistrzem urzędu, a burmistrzem Gołdapi. Staram się trzymać tej zasady. Praca burmistrza przynosi bardzo dużą satysfakcję. Jak widzę, że w Gołdapi można coś zmienić i coś dobrego dla ludzi zrobić, staję się szczęśliwszy. Jest tak nawet wtedy, gdy początkowo nasze pomysły spotykają się z oporami społecznymi. Zwykle bowiem "nowe rodzi się" w bólach. Jak się już "urodzi" i ludzie się przyzwyczają do tego, wszyscy mamy wspólną satysfakcję. Tak było z
przejściem granicznym, z uzdrowiskiem, z obwodnicą, targowicą, rondem, kompleksem pokoszarowym. Jest wiele inwestycji, które udało nam się wspólnie zrealizować. Ja to lubię.
Nie czuje pan, że w pana działaniach pojawia się rutyna? Nie czuje się pan wypalony?
Gdybym to czuł to sądzę, że zrezygnowałbym ze stanowiska lub nie startował do kolejnych wyborów. Wielu ludzi zadaje mi to pytanie. Proszę jednak zadać podobne pytanie krawcowi, szewcowi czy cukiernikowi. Im większe doświadczenie tym wyroby są lepsze. Nie jest też tak, że rutyna musi zabić kreatywność. Moja praca jest stale poddawana weryfikacji poprzez ocenę społeczną. Co roku jestem
poddawany też weryfikacji podczas uchwalania budżetu i udzielania absolutorium. Co cztery lata jestem poddawany absolutnej weryfikacji poprzez bezpośrednie wybory. Nie mogę sobie pozwolić na rutynę. Nie wiem, czy będę startował w wyborach po raz kolejny. Taka decyzja jeszcze nie zapadła. Jednak chcę zakończyć obecną kadencję z podniesionym czołem. Nie mogę sobie zatem pozwolić na rutynę i przychodzenie do pracy tylko po to, by przychodzić. Byłoby to wyjątkowo nieuczciwe wobec wyborców. Poza tym ich presja jest na tyle silna, że nie pozwala mi wpaść w marazm.
Mówi pan, że nie zapadła jeszcze decyzja o starcie w kolejnych wyborach samorządowych. Czy to oznacza, że zamierza pan zakończyć karierę samorządowca i przenieść się np. do Warszawy na ul Wiejską?
Jest jeszcze za wcześnie, by takie decyzje podejmować. Mnie jednak nie ciągnie do sejmu. Mam taką psychikę, że nie za bardzo nadaję się do partii politycznej. Jestem indywidualistą, w sejmie zaś dla zachowania dyscypliny partyjnej czasami trzeba schować swoje poglądy i głosować zgodnie ze stanowiskiem klubu. Bez przynależności partyjnej nie ma zaś sensu startowanie do parlamentu.
Nie uważam się za polityka, uważam się za działacza samorządowego. Ja się w tym wyżywam, kiedy widzę materialne efekty swojej pracy. Wbrew jednak wielu ludziom szanuję polityków i nie przyłączam się do stada tych, którzy uważają, że politycy to są wyłącznie złodzieje, kretyni, ludzie kłótliwi. Znam wielu polityków i uważam ich za bardzo porządnych ludzi. Aczkolwiek jest margines, ten najbardziej krzykliwy, który jest zazwyczaj wyławiany przez media. On stanowi o tym, że opinia o politykach jest fatalna. Ten margines jest taką grupą, która dużo złego robi polityce i państwu polskiemu.
Co jest pana największym marzeniem?
Prywatnie: bardzo chciałbym być zdrowy i sprawny fizycznie oraz intelektualnie jak najdłużej . Może to śmieszne i nierealne, ale marzy mi się przebiegnięcie maratonu. Chciałbym też, aby moim dzieciom w życiu się powiodło. Jestem z nich wszystkich dumny. Uważam ich za fajnych ludzi.
Dla Gołdapi mam mnóstwo marzeń. Najważniejsze to skończenie budowy obwodnicy, remont drogi nr 650 i 651, remont ulicy Paderewskiego, oczyszczenie jeziora, wybudowanie dzielnicy sanatoryjnej, budowa hotelu nad jeziorem, sprzedaż w dobre ręce "Pięknej Góry" itd. Po prostu chcę zrealizować wszystkie obietnice wyborcze. Moim marzeniem jest też to, by Internet dotarł do każdego mieszkańca mojej gminy.
Chciałbym, by ludzie w Gołdapi czuli się dobrze, by miasto było kolorowe i coraz ładniejsze. Wydaje mi się, że w tym kierunku idziemy. Marzy mi się, by Gołdap była uśmiechnięta. I chyba już jest, jeśli chodzi o młodych ludzi. Jednak jak w każdym mieście jest też trochę ludzi zgorzkniałych, którzy wiecznie będą narzekać i z którymi też muszę się liczyć.
Co uważa pan za swój największy sukces?
Moim osobistym sukcesem jest to, że ludzie zaakceptowali część moich cech osobistych i po raz piąty wybrali mnie na burmistrza. To są bezpośrednie, demokratyczne wybory, nikt ludzi do głosowania na
mnie nie zmusza. Wydaje mi się, że mam w sobie takie cechy, które pozwalają na niekłótliwe, a konstruktywne przygotowywanie jakichś idei i pomysłów, które później z mieszkańcami realizujemy.
Jeśli jestem człowiekiem z zewnątrz, który się tu nie urodził, a który już 24 lata tu mieszka i jest przez niemałą część gołdapian akceptowany, to jest dla mnie ogromny sukces i satysfakcja.
Jeśli chodzi o sukcesy inwestycyjne, to poszliśmy tak szeroką ławą, że trudno jest cokolwiek wyróżnić. Może przejście graniczne, uzdrowisko, specjalna strefa ekonomiczna, obwodnica, kompleks pokoszarowy, sale sportowe i boiska przy szkołach, kompletna zmiana bazy oświatowej
A sukces, który historia opisze jako dzieło Marka Mirosa?
Sądzę, że to będzie przejście graniczne. Wydaje się, że również hala-basen. Ale zwracam uwagę, że nie jest to tylko efekt mojej pracy. To jest praca zbiorowa. Nie chciałbym, by sukcesy były przypisywane tylko mojej osobie i firmowane tylko moim nazwiskiem. Np. podane tu przejście graniczne wymyślił Jarek Słoma. My obaj uzupełniamy się w ten sposób, że on wymyśla jakieś fajne idee, a ja jestem "taran". Przepraszam za to określenie, jest ono może nieskromne. Ale jeśli już uwierzę w jakąś ideę, to nie odpuszczę. Jeśli nie w danym roku, to za pięć lat, ale ja zawsze będę dążył do jej realizacji. Dlatego też nie chciałbym , by tylko ze mną kojarzyło się to, co dobrego w Gołdapi się dzieje. To powinno się kojarzyć też z nazwiskiem Jarka Słomy, Jacka Morzego, Mariana Podziewskiego, Remiego Karpińskiego jak i radnych, Andrzeja Roszkowskiego, Krysi Trzasko, Wieśka Swatka i wielu innych ludzi, z którymi współpracuję. Przepraszam jeśli kogoś nie wymieniłem, ale wymieniam te osoby jednym tchem. Człowiek, który myśli, że tylko z jego nazwiskiem będzie sie kojarzył jakiś sukces, jest skazany z góry na porażkę. Sukcesem trzeba umieć się dzielić, ale też i wspólnie go przygotować.
Co pana na co dzień najbardziej denerwuje?
W pracy raczej nic. Jestem człowiekiem dosyć zgodnym. Czasem oczywiście muszę warknąć, czasem muszę kogoś przywołać do porządku. Nie jestem jednak typem sierżanta amerykańskiego, który efekty osiąga poprzez stawianie ludzi do pionu i wydzieranie się. Nie lubię ludzi, którzy pełniąc funkcję wyżywają się na podwładnych. To fatalna cecha wynikająca głównie z kompleksów.
Czasem mnie bolą niesprawiedliwe oceny mieszkańców. Zdaję jednak sprawę, że powinienem mieć grubszą skórę. Ludzie, którzy pełnią funkcję z wyboru, funkcje społeczne i są opłacani z podatków, są wystawieni na inną ocenę niż ci, którzy takich funkcji nie pełnią. Irytują mnie czasem chamskie
wypowiedzi w internecie, tym bardziej, że zwykle kryją się za anonimowością. Jak powiedziałem, czasem bolą te opinie nie do końca przemyślane, nie do końca sprawiedliwe, płaskie, płytkie. To jednak jest wpisane w moją funkcję.
Czy ma pan wrażenie, że pana praca jest lepiej oceniana poza "małą ojczyzną" niż tu na miejscu, w Gołdapi?
To jest tak, że w trakcie pełnienia mojej służby burmistrza, rzeczywiście wielu ludzi narzeka, wielu ludzi wystawia - w moim odczuciu - niesprawiedliwe oceny. Jednak gdy przychodzi do wyborów, to mnie wybierają. Ostatnio wybrali mnie już po raz piaty! Nie jest więc do końca źle z tą oceną. Fakt faktem, że na zewnątrz Gołdap jest postrzegana znakomicie. Jesteśmy obsypywani jako osoby i jako gmina gradem różnego rodzaju wyróżnień i odznaczeń. Pokazywani jesteśmy często jako samorząd wzorcowy. Ostatnia wizyta premiera niejako to potwierdza. Zresztą nie tylko premiera, bo do Gołdapi przyjeżdża wielu polityków, działaczy, marszałków.
Jest takie przysłowie: "Najtrudniej być prorokiem we własnym kraju". Choć jest to przysłowie międzynarodowe, do Polski pasuje jak ulał. Jest więc coś na rzeczy, że mamy znakomite recenzje na zewnątrz, a w środku ludzie nas czasem krytykują, czasem biczują. Skoro jednak daliśmy się wybrać, musimy to przetrzymać. Trzeba czuć swoją wartość, bez względu na opinię.
Dziękuję za rozmowę.
Jacek Rakowski
zwiń artykuł
czytaj całość
>> Przegląd lokalnych mediów
[16-10-2008]
GOLDAP.PL:
Kolejny "zewnętrzny" milion na gołdapskie inwestycje
Dzięki interwencji wojewody Mariana Podziewskiego i na wniosek Marka Mirosa burmistrza Gołdapi gmina Gołdap uzyskała 947 tys. zł.
GOLDAP.PL:
40 lat minęło...
Taki napis można było zobaczyć wypisany dużymi literami na jednej ze ścian sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej nr 3. Bowiem dokładnie czterdzieści lat temu, 8 września 1968 roku, dokonano uroczystego otwarcia gołdapskiej "Trójki".
8 października około godziny 7 policja otrzymała informację, że w pobliżu
miejscowości Osowo przy polnej drodze leży przewrócony ciągnik rolniczy.
Okazało się, że został on zabrany bez wiedzy właściciela z jego gospodarstwa
około 1 w nocy. Policjanci na miejscu zdarzenia znaleźli przy ciągniku m.in.
kurtkę i but, należące do sprawcy zaboru. Dzięki temu policjanci szybko
odnaleźli winnego. Zatrzymany przed południem 19 letni Adrian J. przyznał
się do zabrania ciągnika, jak również do tego, że jadąc nim był pijany. W
chwili zatrzymania miał 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Mężczyzna odpowie za zabór i zniszczenie mienia, jak również za jazdę pod
wpływem alkoholu. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
>> Groźny wypadek we Wronkach
[16-10-2008]
11 października około godziny 19:20 we Wronkach doszło do bardzo groźnego wypadku drogowego. Kierujący lancią zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Uniknął w ten sposób czołowego zderzenia z jadącym z przeciwka motorowerem, który z nieznanych powodów wykonał gwałtowny manewr i zjechał na lewą stronę jezdni. W wyniku wypadku 7 osobom udzielono pomocy, z czego 3 trafiło do szpitala. Ich obrażenia są bardzo poważne.
Kierujący motorowerem jak i jego pasażer byli pod wpływem alkoholu. Kierowca miał 1,61 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Kierowca samochodu osobowego był trzeźwy. Policja prowadzi czynności mające na celu ustalenie przebiegu zdarzenia i ustalenia sprawcy.
>> Skradziono WSKę
[16-10-2008]
11 października około godziny 13 z terenu ogródków działkowych przy ulicy Ogrodowej dokonano kradzieży motoru marki WSK175. Poszkodowany wycenił swoją stratę na 3000 złotych. W chwili obecnej policja poszukuje sprawcy kradzieży. Apeluje jednocześnie do mieszkańców, by każdy, kto ma jakieś informacje pozwalające ustalić sprawcę lub odnaleźć skradziony motor, skontaktował się telefonicznie z policją pod nr 087-615-54-30 lub 997 (policja czeka również na informacje anonimowe).
>> Ukradli paliwo
[16-10-2008]
W nocy z 9 na 10 października w Gołdapi na budowie Komendy Powiatowej Straży Pożarnej dokonano kradzieży paliwa z baku jednej ze spycharek. Skradziono 120 litrów oleju napędowego o wartości ok. 500zł. Z powodu braku znanych świadków zdarzenia, policja apeluje do mieszkańców, by każdy, kto ma jakieś informacje pozwalające ustalić sprawcę kradzieży, skontaktował się telefonicznie z policją pod nr 087-615-54-30 lub 997 (również anonimowo).
>> W ostatnim okresie zatrzymano wielu pijanych kierowców
[16-10-2008]
11 października na ulicy Suwalskiej w Gołdapi policja zatrzymała do kontroli kierowcę poloneza. Jak się okazało, 27 letni Karol Ł. był pod wpływem alkoholu, badanie wykazało 0,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. W chwili obecnej trwa postępowanie w tej sprawie, od kierowcy pobrane zostało zabezpieczenie finansowe na poczet przyszłej kary.
W niedzielę 12 października około godziny 1 w nocy na ulicy Polnej został zatrzymany do kontroli Łukasz B., poruszający się samochodem marki Mitsubishi Pajero. Jak się okazało, kierowca był pijany, miał 1,31 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Smaku całej sprawie dodaje fakt, że 21-latek "wpadł" już po raz kolejny, obecnie nie posiada prawa jazdy i ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
Czynności w sprawie prowadzi policja i prokuratura rejonowa w Olecku. Od kierowcy policja pobrała wysokie zabezpieczenie finansowe na poczet przyszłej kary.
12 października około godziny 20:10 funkcjonariusze zatrzymali do kontroli 28 letniego Marka P., który poruszał się fiatem 126p. Badanie alkomatem wykazało 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Samochodem tej samej marki poruszał sie również inny kierowca - Dariusz K. - zatrzymany parę minut po północy kolejnego już dnia. U 20-letniego kierowcy malucha stwierdzono 1,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Policja w obu sprawach prowadzi czynności mające na celu ukaranie kierowców.
9 października około 22:30 na ulicy Mazurskiej w Gołdapi uwagę patrolu
policji zwróciło dziwnie jadące BMW. Policjanci postanowili skontrolować
kierowcę. Okazało się, że 31 letni Edward M. był nietrzeźwy, miał 1,35
promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Policjanci zatrzymali mieszkańcowi powiatu suwalskiego prawo jazdy, samochód
zaś zabezpieczono na policyjnym parkingu na poczet przyszłej kary.
>> Akcja "Podziel się szpikiem"
[16-10-2008]
19 października Klub Honorowych Dawców Krwi przy Urzędzie Miejskim w Gołdapi oraz Ogólnopolski Siatkarski
FanKlub Honorowych Dawców Krwi Dla Agaty, przy współpracy z Fundacją Przeciwko Laukemii im. Agaty Mróz-Olszewskiej,
organizuje akcję pod hasłem "Podziel się szpikiem". Akcja skierowana jest do osób, które chcą zostać dawcami szpiku
kostnego. Badanie kandydatów na dawców szpiku odbywać się będą w Centrum Dydaktyczno-Szkoleniowym
(budynek pokoszarowy, ul. Partyzantów 31A, II piętro) od godziny 10. Dzień wcześniej (18 października)
o godzinie 18 w w/w miejscu przewidziane jest spotkanie zainteresowanych z Jackiem Olszewskim - mężem
zmarłej siatkarki Agaty Mróz.